Mam 22 lata. Sama nie wiem od kiedy, czuję jakby to było od zawsze, mam w sobie przeczucie , że nie jestem dość dobra. Nie dość dobra w szkole, w sporcie, w każdej rzeczy , do której się dotknę. Ale naj bardziej czuje się nie wystarczająco dobra, żeby w ogóle żyć. Od lat narasta we mnie przeczucie, że nie zasługuję , żeby tu być, żeby coś osiągnąć, żeby być szczęśliwa. Każda napotkana na mojej drodze osoba, na której mi zależy, do której się zbliżam, prędzej czy później mnie zostawia. W momencie , kiedy kogoś potrzebuję jestem sama. Tylko ja i moje myśli, które do pozytywnych się nie zaliczają. Dzień bez ataku paniki czy płaczu, nie jest dla mnie dniem. Kiedyś próbowałam liczyć dni, kiedy było w miarę okej , ale po chwili dochodziłam do wniosku, że t o nie ma najmniejszego sensu . Używki też nie pomagają na zbyt długo. Wystarczy chwila, a wpadam jeszcze głębiej. Nie jestem już w stanie stwierdzić, czy da się jeszcze z tego wydostać. Kiedy coś ciągnie się latami, sam j